top of page
Zdjęcie autoraAdam Ruda-Rożniakowski

Nauka głupcze

Chcesz rozpieprzyć polskie państwo? Nie trzeba tu przysyłać zielonych ludzików, armii agentów, dokonywać skomplikowanych działań, wystarczy włączyć do rządu Lewicę.

Zgodnie z zeszłorocznym zobowiązaniem kilkakrotnie powtarzanym, odniosę się do oceny obecnego rządu po roku jego funkcjonowania, czyli po 13 grudnia. Ciężko jednak ignorować to co wyprawiają poszczególni ministrowie. Ciekawostką jest, zwróćcie uwagę, jak spokojnie i płynnie idzie zarządzanie w resortach PSLu, machina tej niezwykle koniunkturalnej partii kręci kołem młyńskim powoli, ale skutecznie, oczywiście zawsze można znaleźć jakieś zgrzyty, jak wprowadzanie na stołki ludzi, którym można sporo zarzucić, ale całe zarządzanie zawiera dużą dozę ciągłości, a zmiany kiedy się pojawiają nie wywołują ogólnomedialnej sraczki.

W naszej codzienności wydaje się, że państwo to system spraw wewnętrznych, finanse i obronność. To są te sprawy mające wpływ na naszą rzeczywistość tu i teraz, jakkolwiek definiujemy "tu i teraz", kiedy myślimy o zarządzaniu szkolnictwem i nauką, to od razu włącza się zdecydowanej większości z nas sygnał, że to temat drugorzędny wobec wyzwań dnia dzisiejszego. Takie jest wrażenie, ale to pozory. Edukacja, nauka, podobnie jak służba zdrowia, cyfryzacja, ochrona środowiska etc. to są sprawy najważniejsze, bo ich realizacja wywołuje największe konsekwencje w długiej perspektywie czasowej. My nie jesteśmy przyzwyczajeni do zarzadzania w perspektywie dekad, od polityków po wyborców, interesuje nas to co będzie jutro, najdalej za rok, a kiedy coś się sypie to dopiero podejmujemy działania interwencyjne. Idealny obraz takiego zachowania mieliśmy podczas ostatniej powodzi, okazało się, że pod wpływem wąskiej grupy zainteresowanych osób, państwo, czyli zarówno politycy PiS, jak i politycy PO, odstąpili od realizacji strategicznych działań. Brak tych działań w konsekwencji poskutkował dramatem ludzi, a w skali kraju konsekwencją wielomiliardowych, interwencyjnych wydatków. Wydamy kilkadziesiąt miliardów złotych na usuwanie strat w dolnośląskim, w konsekwencji nie wydamy ich na inne potrzeby, nie zainwestujemy w rozwój, a finalnie będzie i tak trzeba wydać pieniądze na zaniechane inwestycje przeciwpowodziowe, albo i nie, bo można wyjść z założenia, że kolejna powódź będzie, kiedy nas już nie będzie, przy władzy.

Pominę dziś służbę zdrowia, skupie się na nauce i edukacji, która w mojej opinii powinna być pod jednym ministrem. Obecny rząd ma kilkunastu ministrów z dupy, nikomu niepotrzebnych, z zakresem obowiązków, które mogłyby być zarządzane na poziomie dyrektora departamentu, ewentualnie podsekretarza stanu. Przypomnę, że to największy rząd w historii Rzeczypospolitej, największy rząd w Unii Europejskiej, a to oznacza, że to najdroższy rząd w naszej historii. O co zatem chodzi mi z ta nauką?

Może tego nie odczuwacie, ale w 35 lat ekstremalnym wysiłkiem społeczeństwa staliśmy się 20-tym najbogatszym krajem świata.

Jesteśmy w UE i w NATO. Nigdy w historii Polski, nasz kraj nie był w tak dobrej sytuacji geopolitycznej, jak obecnie, nawet w XVI wieku. Jeśli jednak chcemy się dalej intensywnie rozwijać musimy przeskoczyć z etapu montowni i spichlerza Europy na centrum rozwojowe. Wszyscy wiedzą, że to jedyna szansa na złagodzenie katastrofy demograficznej, wszyscy o tym wiedzą, a jednak Donald Tusk dał edukację i naukę Lewicy. To wprost dowód na sabotaż. Edukację na chwilę sobie daruję, ale patrząc na polską naukę i to co się w niej wyrabia w 2023 roku to woła o pomstę do nieba.

Nie tak dawno na X napisałem premierowi, że za tak antypolskie działania w konstytucyjnej dziedzinie państwa w czasach IIWW odczytywano i wykonywano wyrok w bramie, tymczasem mamy 3 dekadę XXI wieku i ministra Dariusza Wieczorka ze swoim przydupasem Gdulą, którzy niczym tornado rozpierdalają wszystko co przetrwało jakimś cudem 8 lat rządów PiSu. Patrząc na całą sieć polskiej nauki i PAN oraz to jak one funkcjonowały za PiSu można odnieść wrażenie, że poprzednicy byli geniuszami zarządzania, tak nie jest, tylko polska Lewica (a dokładnie ta część z rodowodem SLD) to taka patologia, że nawet PiSiory przy nich wyglądają niczym geniusze MBA.

Ostatni wywiad Wieczorka w Radio ZET pokazuje jakiego idiotę mamy jako ministra, pokazuje oczywiście też hipokryzje koalicji, ale to już wiemy, że z wyborczych zobowiązań prawie nic nie pozostało. Mamy ministra, który z rozbrajającą szczerością mówi, że młodzi ludzie zostali okłamani, że polscy studenci są idiotami, przynajmniej ci studenci, którzy głosowali na partie obecnie tworzące rząd. To jest jednocześnie piękne w swej naturalnej szczerości i przerażające w prostocie objawienia faktu, zresztą zobaczcie sami:


Co za orka w wydaniu Rymanowskiego!

Ostatnim bastionem tego rządu, jest brak alternatywy. Strasznym jest ten kompletny brak alternatywy, kiedy pomyślisz, że będąc w wąskiej grupie osób decydujących, która strona barykady będzie zarządzać krajem stajesz przed wyborem patologii platfusowej albo patologii pisiorskiej. Nie ukrywam, że mam kolejny raz w życiu kaca moralnego, że dałem się uwieść Hołowni, a bardziej ludziom z PL2050, uwierzyłem że będąc tym języczkiem uwagi staną się platformą zdrowego rozsądku, trzecią drogą, a skończyło się powołaniem na konstytucyjne stanowiska takich dzbanów, jak przykładowo Paulina Hennig-Kloska, która może i ma przebłyski świadomości w przeciwieństwie do Wieczorka, ale zerowe umiejętności komunikowania się, czym już zdążyła się pogrążyć.

Wracając jednak do Nauki. Jeśli teraz, w kilka lat, nie zainwestujemy setek miliardów w naukę, to świat nam odskoczy do kolejnej okazji, która może się nam przytrafić za setki lat albo już nigdy.

Polska nie jest wieczna, chociaż u niektórych takie wrażenie wywołały nasze losy, po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, w historii bezpowrotnie upadały imperia, tak też zniknąć może Polska i to nie musi być spektakularny dramat, to nie wydarzy się w kilka dni, czy lat, to może potrwać dekady, kiedy rozpłyniemy się w masach migracyjnych. Przed agresją może bronić nas armia, przed wymarciem obronić nas może wysoki poziom szkolnictwa, nadzwyczajny rozwój nauki, pielęgnacja kultury, w tym języka. Kiedy oszczędzamy na nauce tak, jak robi to teraz obecny rząd to dokonujemy zbrodni na narodzie i mam tu w pełni świadomość, że idea państwa narodowego jest dużo młodsza od idei państwa, mimo to fundament naszej kultury leży w naszych genach, nawet jeśli przez wieki mieszaliśmy je z narodami sąsiadującymi lub z żydami. Patrzę ze smutkiem kiedy młodzi Japończycy, albo Francuzi nie wiedzą, że Chopin to Polak, że Curie to Polka. Tylko to w Japonii wiedza o dokonaniach naukowych dwukrotnej noblistki jest elementem szkolnictwa podobnie, jak muzyka Chopina. Nauka to nie tylko przedmioty ścisłe, choć dziś one chyba są najważniejsze, nauka to również poszerzanie wiedzy humanistycznej. Fundamentalne prawo do życia i samostanowienia to element przewodni życiorysu Skłodowskiej, kto o tym uczył się w polskiej szkole? Zrobię tu dygresję tylko pozornie niezwiązaną z treścią: nowa minister edukacji wprowadziła zakaz zadawania lekcji, w najlepszych szkołach publicznych ten zakaz został zignorowany, całkowicie zignorowany. W jednej ze znanych mi szkół wychowawca na zebraniu we wrześniu zwrócił się do rodziców: "Dzieci będą miały lekcje zadawane do domu i będą one oceniane, tak jak dotąd". Znalazł się odważny rodzic, Matka, którą ja nazywam "generatorem pokolenia płatków róży": " Przecież miało nie być prac domowych?". Nauczycielka: "Są szkoły, w których nie ma zadawanych prac domowych, może Pani tam przepisać dziecko". Temat został zamknięty. Prywatnie nauczycielka zapytana o tą sprawę, stwierdziła, że decyzję o zignorowaniu "kretyńskich pomysłów ministry" podjęto na radzie pedagogicznej. Początkowo pomyślałem, że to tylko wyjątek na mapie polskiej edukacji, a po rozpytaniu przekonałem się, że bardzo dużo szkół zignorowało, ten faktycznie debilny pomysł. Nie wszystkie i to kolejny kamyczek do rozwarstwienia poziomu edukacji, o którym od lat mówią wykładowcy akademiccy, zwracający uwagę na braki w edukacji ogólnej, które bezpośrednio przekładają się na poziom umiejętności logicznego myślenia.

W programie u Mellera kątem innej dyskusji wypowiedział się kiedyś jeden gość programu, rzekomo miał dziecko w tej samej klasie co pani ministra i twierdził, że miało ono spore problemy z wymagającymi nauczycielami szkoły i stąd być może obecna ministra ma takie podejście do nauczania, że najlepiej to by zakazała nauczania w szkole, bo to za bardzo psychicznie obciąża dzieci. W sumie to myślę, że łatwo może znaleźć poparcie w części środowiska nauczycielskiego, bo regularnie wspominam pewną nauczycielkę podstawówki, która publicznie twierdziła, że nie należy przepełniać głów dzieci wiedzą, bo jak te kiedyś będą chciały czegoś konkretnego się dowiedzieć to sobie znajdą to w Google. Wiem, że nie trzeba znać wzorów na proces fotosyntezy, ale znajduję się w tej skromnej mniejszości, która uważa, że każdy: adwokat, sędzia, manager, Pani w warzywniaku i Pan hydraulik powinien wiedzieć co to jest ta fotosynteza. Tak samo, jak wszyscy powinni znać wszystkie trzy zasady dynamiki Newtona, bez wzorów, ale wiedzieć w czym rzecz. Inaczej w social media pojawia się Taylor Swift i opowiada totalne bzdury w burzy oklasków, albo w tv pojawia się Premier będący lekarzem i opowiada o rzucaniu przez ludzi kamieniami w dinozaury, lub minister Wieczorek kpiący z wartości spółki z kilkumilionowym budżetem o nazwie IDEAS.

Z pewnością nasi sąsiedzi z Zachodu i Wschodu są zaniepokojeni rozwojem Polski, ale nie muszą nas wykupować, jak Niemcy, albo najeżdżać jak grożą Rosjanie, wystarczy że zadbają, żeby premierem był Tusk, a ministrami naszej przyszłości Nowacka z Wieczorkiem. Tylko tyle, łatwo w sumie poszło, wystarczyło wstrzymać środki unijne i postraszyć agresją, żeby Polacy podkulili ogon, zaakceptowali bezrefleksyjnie kłamstwa wyborcze i wydali setki miliardów zamiast na rozwój to na stal i proch.

James Carville powiedział Amerykanom "Gospodarka głupcze!", a ja bym rzekł: Polakom "Nauka głupcze", jest najbardziej istotna w świecie, w którym wkrótce będziemy musieli konfrontować się z SI i nie musimy z góry stać na pozycji neandertalczyków.



Comments


Commenting has been turned off.
bottom of page