Radny z wygaszonym mandatem, Mariusz Grabowski, jest popierany przez Burmistrza Jacka Lipińskiego w wyborach do Sejmu. Hmm.., co się zatem stało, że nasi lokalsi nie mają innego kandydata, niż kogoś, za kim ciągną się problemy prawne??
Po ubiegłorocznej Gali 20-to i 200-tu lecia, wydawało się jasne, że to sam Burmistrz ma chrapkę na parlament. Udało mu się nawet ściągnąć na imprezę samą śmietankę regionalnej PO. Jednak chyba coś nie pykło i poparcia dla swojej kandydatury od nich nie dostał. Zatem późniejsze zaproszenie do Aleksandrowa Jacka Karnowskiego było jeszcze prawdopodobnie rozpaczliwą próbą ponownego ataku na mandat przy pomocy samorządowego 'TAK dla Polski'? Jednak i tu pudło – Karnowski startuje dzisiaj z list KO, Lipiński – nie.
Słabe notowania Aleksandrowskiego koła PO w wojewódzkich strukturach tej partii potwierdziły dodatkowo dość liche miejsca na liście do Sejmu dla jej przedstawicieli. Podobno był\o to m.in. przyczyną wycofania się ze startu przewodniczącej naszej Rady Miejskiej – Małgorzaty Grabarczyk.
Dlatego tym bardziej zastanawiające jest to, dlaczego nasi działacze PO całkowicie zignorowali, wydawać by się mogło, wymarzoną reprezentantką ich partii w wyborach, Agnieszką Hanajczyk. Pani Poseł jest wszak mieszkanką Aleksandrowa, a jej silną pozycję w strukturach potwierdza bardzo wysokie – drugie – miejsce na liście KO w naszym okręgu wyborczym (zaraz za Cezarym Tomczykiem). Jest jasne, że poparcie jej kandydatury i wykorzystanie jej doświadczenia, wiedzy, energii i umiejętności, z pewnością pozwoliłoby przekonać więcej wyborców do głosowania na tą właśnie listę i w efekcie lepszy jej wynik.
Po co więc start Mariusza Grabowskiego? Skoro przecież na wejście do Sejmu szanse ma czysto teoretyczne, a może to zadziałać przeciwko wynikowi całej listy w Aleksandrowie? Jedynym wytłumaczeniem jest chęć przetestowania możliwości „ekipy” i organizacji działań przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi.
Na marginesie tych rozważań, zastanawiające jest też to, dlaczego „lider” naszej społeczności Burmistrz Lipiński, będąc także prokuratorem w stanie spoczynku (i to bardzo sowicie opłacanym z tego powodu od 20 lat!) postawił akurat na Mariusza Grabowskiego? Sądy wszystkich trzech instancji potwierdziły złamanie przez tego drugiego tych przepisów ustawy o samorządzie gminnym, które zawierają się w „całokształcie regulacji prawnych o charakterze antykorupcyjnym” (z uzasadnienia Wojewody). A przecież prokurator, nawet w stanie spoczynku, powinien mieć na te zagadnienia szczególną wrażliwość i trzymać się od takich sytuacji z daleka!!!
Wsparcie takiej osoby jest ze strony BJL ewidentnie naruszeniem podstawowych zasad etyki życia publicznego.
Ale cóż, problem ten występuje od lat. Przypomnijmy, że już 2018 roku Grzegorz Torzewski, który kilka miesięcy wcześniej popełnił przestępstwo założenia nielegalnych podsłuchów, również został po tym fakcie obdarzony bezkrytycznym zaufaniem i w nagrodę dostał funkcję szefa komitetu wyborczego w wyborach samorządowych, a w samym Urzędzie przesiaduje do dzisiaj...
Czy naprawdę sprawowanie władzy w Aleksie musi opierać się na ludziach łamiących prawo?
Pierwotnie tekst ukazał się na profilu Bartek Zalega Radny
Comments